Szczęścia można się nauczyć
Niejeden raz życie porównywano
do podróży, a człowieka
do wędrowca. I rzeczywiście jest
w tym ziarno prawdy.
Z doświadczenia też wiemy,
że to, jaka ta podróż będzie będzie, zależy od naszego ekwipunku.
Nasz plecak to wewnętrzne siły, zasoby,
do których sięgamy, kiedy mierzymy się
z trudną sytuacją, czyli z wyzwaniem.
To w nim znajdziemy dobry nastrój, zdrowy rozsądek, wewnętrzny spokój, prawość, determinację czy gorące serce. To w nim gromadzimy współczucie dla siebie, bezpieczną więź, inteligencję emocjonalną, wyuczony optymizm, reakcję relaksacyjną, poczucie wartości, tolerancję stresu, autoregulację, wytrzymałość czy funkcje wykonawcze. Im więcej w plecaku mamy, tym podróż pewniejsza.
A co Ty masz w swoim plecaku?
Jednak nie tylko wyzwania i siły mają wpływ na to, jak się zachowujemy. Trzecim elementem, na który wskazują naukowcy, są wrażliwe punkty, czyli w powszechnym mniemaniu tzw. nasze słabości,
np. popadanie w czarnowidztwo, fiksacja
na tym, co się nie uda itd.
Jak zapewne zauważyłeś warto zadbać o swój plecak, by zrównoważyć i nasze wrażliwe punkty,
i wyzwania, przed jakimi stajemy. Nasze wewnętrzne zasoby to stabilne cechy, które stanowią
nie tylko źródło naszego dobrostanu, ale też decydują o mądrych i skutecznych działaniach
czy pomocy innym.
Badania amerykańskich neuropsychologów z ostatniej dekady wskazują, że jedną z sił wewnętrznych są pozytywne emocje, które redukują stres, obniżają reaktywność, podnoszą odporność, zwiększają dobrostan i satysfakcję z życia. Nie tylko zatem wzmacniają naszą psychikę poprzez budowanie wiary w siebie, poszukiwanie pozytywnych rozwiązań i odniesienie sukcesu, ale chronią również nasze zdrowie fizyczne, wzmacniając układ odpornościowy
czy serce, i wydłużają zdrowsze życie.
Dlatego tak ważne jest, byś wiedział,
że każdy ma moc zmieniania swojego mózgu, przekierowania uwagi z tego,
co negatywne, na to, co pozytywne,
by wzmocnić i budować wewnętrzną siłę. Możesz już dziś zacząć programować mózg na szczęście, by rosnąć w siłę, chłonąc dobro, którego zbyt często nie zauważamy.
Jeśli pozwolisz, by zdarzenie, jakiego doświadczasz, stało się Twoim dobrym doświadczeniem, które na chwilę zatrzymasz w sobie, by chłonąć dobro, wtedy swój mózg uczysz nastawienia na szczęście.
Zacznij już teraz. To tylko 3 kroki.
Jeśli jesteś zmęczony stresem, rozdrażniony, odczuwasz smutek i często się martwisz, to wciąż Ty decydujesz o tym, czy Twoje życie będzie szczęśliwe, efektywne i pełne miłości.
Wystarczy kilka chwil dziennie, by wyćwiczyć swój mózg tak, aby zaprogramował się
na szczęście.
Zacznij od obserwacji i... bądź uważny!
Przypatrz się swojemu doświadczeniu, oglądnij je z każdej strony, pobądź z nim i zaakceptuj je, nawet jeśli jest bolesne. To pierwszy krok.
Chłoń i nasycaj się tym, co pozytywne - pielęgnuj jak kwiaty, podlewaj i pozwól sobie czerpać radość z samego istnienia tego, co piękne. To zaś, co negatywne, puść, nie zatrzymuj, niech odpłynie. Weź głęboki oddech, odpręż ciało, rozluźnij mięśnie. To już krok drugi.
Zamień teraz negatywne na pozytywne - przypomnij sobie, jak to jest, kiedy ktoś Cię docenia, kiedy jesteś z kimś blisko, kiedy się śmiejesz albo robisz coś, co Cię fascynuje. Utrzymaj przez chwilę te pozytywne doświadczenia, poczuj, jak powoli, małymi kroplami wpływa do Twego wnętrza przyjemne uczucie, jak się rozlewa. To już ostatni krok.
Zacznij od tych trzech kroków już teraz. To prosty sposób na pielęgnację Twojego wewnętrznego ogrodu.
Pozwolić być... albo puścić... albo wpuścić... Ty decydujesz, jaki będzie Twój mózg.
